Opozycja w działaniu – „Miało być dobrze…”

Nie mam w zwyczaju komentować rozstrzygnięć organów wymiaru sprawiedliwości. Chciałbym tylko poinformować czytelników, że urząd za mojej kadencji nie popełnił pomyłki. Sprawa o wycięcie pomnika przyrody została umorzona.

Przedstawię Państwu to, co już dawno miałem zamiar uczynić. Trwało jednak postępowanie prokuratorskie i wszelkie opisywanie sprawy było nie na miejscu.

Kolejna wielka akcja grupy osób, między innymi radnego Marka z Kalisk. W poniedziałek rano (24.10.2011r) Pan radny odwiedził urząd gminy. Niby nic dziwnego, ale sprawa była bardzo poważna. Czego dotyczyła wizyta? – Pomnika Przyrody. Drzewo, które rosło jeszcze w piątek (21.10.2011r), w sobotę zostało usunięte. Sprawa dotyczyła drzew wyciętych przez prywatną osobę na terenie siedziby firmy przy ul. Dworcowej w Kaliskach. Błędną decyzję w tej sprawie miał rzekomo wydać obecny wójt, czyli ja. Według radnego sprawa na miarę zwolnienia, a raczej odwołania wójta. Trzeba zebrać podpisy kilku osób, dowody w sprawie (czyli zdjęcia), by zawiadomić odpowiednią instytucję. Ale po co taka asekuracja? Jak się jest pewnym tego co się wie, to trzeba działać samemu. Tak bynajmniej powinna reagować opozycja. Zadawałem sobie pytanie o co znowu chodzi? Może to przypadek, że pani K… fotografowała prace budowlane firmy „KAMCAR” (to właśnie w tym miejscu miał znajdować się pomnik przyrody), a może po prostu ktoś nie mógł odżałować przegranej w wyborach i była to rodzinna akcja.

Rzeczywiście muszę przyznać sprawa poważna. Taka ewentualna pomyłka nie powinna się zdarzyć. Jak się zdarzyła to wezmę za nią odpowiedzialność. Wobec tego osobą właściwą do wyjaśnienia wątpliwości jest Wojewódzki Konserwator Przyrody. Tam, też skierowałem informację celem sprawdzenia.

Na stronie internetowej www.kaliska.pl, w dziale charakterystyka gminy czytaliśmy, że na terenie gminy mamy dwa pomniki przyrody. Ale gdzie? I czemu nikt nie poinformował  mieszkańców, gdzie one są, bo przecież mają zwiększać walory turystyczne gminy.

Z przepisów wynika, że jeśli pomniki przyrody są ustanowione to Wójt odpowiada za ich ochronę. Zgłoszenie do Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody nastąpiło w 1996 roku. Niestety było ono niepełne (brak szkiców, numeru posesji oraz własności działki, na której się znajdowało drzewo), a brakujące dane były bardzo istotne w obecnie głośnej sprawie.

No dobrze… zgłoszenie było nie do końca było prawidłowe, ale skoro „starego” wójta nie ma, to przecież powinien zostać w gminie rejestr pomników. Nie ma żadnej dokumentacji. Jest tylko ogólna wiedza – jeden klon i jeden dąb. Czyżby mój poprzednik wiedział na pamięć, gdzie jest to drzewo? A może oznakował nie to drzewo w Kaliskach?

W  Dzienniku Urzędowym widnieje Rozporządzenie Wojewody Gdańskiego Nr 6/96 z dnia 6 grudnia 1996 r. w sprawie uznania za pomniki przyrody niektórych drzew i głazów w województwie gdańskim (Dz.Urz. Woj. Gd. Nr 50, poz. 134); w którym to czytamy „…pomnik przyrody usytuowany w Kaliskach przy ul. Dworcowej 2, klon jawor…” – czyli na pierwszy rzut oka widać, że nie o tą lokalizację drzewa sprawa się rozchodzi.

Myślę, że długo potrwa jeszcze porządkowanie tego, co w gminie się zasiedziało! Po raz kolejny chcę pogratulować determinacji paniom i panom z tzw. opozycji. Zapewniam moich czytelników, że zarówno ja, jak i znakomita większość urzędników pracuje dla dobra rozwoju Naszej Gminy. Pomyłki mogą się zdarzać, ale tym razem raczej nie nam. Nadmienię tylko, że obowiązują również przepisy o odpowiedzialności za popełniane błędy urzędników oraz szereg innych ustaw itd., czego mamy świadomość. Oczekuję przede wszystkim dobrej współpracy (także z opozycją), krytycznej oceny, jak i kontroli społecznej. Cenię ludzi uczciwych i odważnych. Nie rozumiem tych co szukają „haków”.

Jakie są fakty? W postępowaniu prokuratorskim okazało się, że w dokumentach przekazanych w w roku 1996 w celu rejestracji pomnika przyrody popełniono szereg pomyłek dotyczących lokalizacji, numeru posesji i własności działki, na której miał się znajdować. Również z chwilą ukazania się rozporządzenia nie przekazano szczegółowej mapy lokalizacyjnej miejsca położenia pomnika przyrody. Intencja z ustanawianiem pomników przyrody jest jak najbardziej słuszna, lecz procedury i fakty należy rzetelnie dokumentować.  Wszyscy urzędnicy w swojej pracy muszą opierać się na dokumentach i na prawie, a nie na tym, że ktoś chciałby, aby tak było. Zarzuty wobec mnie, że jestem zbyt wymagający wobec pracowników i tym razem okazały się nieprawdziwe. Każda praca, a szczególne ta papierkowa musi być wykonana solidnie. Do tej pory efekty były różne.

Przykład ustanawiania pomnika przyrody jest przykładem miało być dobrze…., a wyszło jak zawsze.