Kto wymyśla bajki…? Jak długo potrwa awantura o drzewo.. .? Ktoś nie odrobił lekcji…?

Szanowni Czytelnicy pozwolę sobie przytoczyć znaczenie słowa logika, w takim znaczeniu, abym mógł skomentować niektóre wypowiedzi dotyczące zdarzenia, które miało zachwiać Naszym Samorządem i pozbawić mnie mandatu Wójta Gminy Kaliska.

Logika (gr. λόγος, logos – rozum, słowo, myśl) – wedle klasycznej definicji – nauka o sposobach jasnego i ścisłego formułowania myśli, o regułach poprawnego rozumowania i uzasadniania twierdzeń.

Logika jako dział filozofii to nauka normatywna, analizująca źródła poznania pod względem prawomocności czynności poznawczych z nimi związanych. Zajmuje się badaniem ogólnych praw, według których przebiegają wszelkie poprawne rozumowania, w szczególności wnioskowania. Logika, jako dyscyplina normatywna, nie tylko opisuje jak faktycznie przebiegają rozumowania, ale także formułuje twierdzenia normatywne, mówiące o tym, jak rozumowania powinny przebiegać[5].

logika_dla_opornych_485x353

Przybliżę sprawę. Wyjaśnię to w prosty sposób. W 13 października 2011 roku Urząd Gminy wydał decyzję na wycięcie drzewa przy ul. Dworcowej nr 1 w Kaliskach. Następnie między innymi radny Marek Pryba, Anna Groth i inne osoby podpisały się pod pismem skierowanym do Prokuratury zarzucając naruszenie prawa w zakresie przekroczenia uprawnień w związku z Ustawą o Ochronie Przyrody. Sprawa miała dotyczyć tego, że Wójt wydał decyzję i zgodę na wycięcie drzewa, które zdaniem opozycji miało być „pomnikiem przyrody”. Sprawę zbadał Prokurator, który po wnikliwej analizie nie podzielił „oskarżenia” osób zawiadamiających. Ogólnie rzecz biorąc cała sprawa z ustanowieniem „pomnika” miała swoje błędy ”urzędnicze” w 1996 roku za czasów, gdy wójtem był p. Antonii Cywiński. Popełniono wtedy błąd zaniedbania i niedbalstwa – polegający na tym, że nie przypisano drzewa do odpowiedniego właściciela, działki i numeru posesji w sposób prawidłowy. Przypisano usytuowanie drzewa do numeru 2, gdzie w rzeczywistości miało się znajdować. Przy numerze dwa w dniu 13 października 2011 nie wycięto drzewa, lecz wycięto je przy ul. Dworcowej nr 1.

pobrane (4)

Wypowiedź radnego Zb. Szarafin – Projekt protokołu nr XXXVI/2014 z sesji Rady Gminy Kaliska w kadencji 2010-2014, która odbyła się w sali narad Urzędu Gminy Kaliska w dniu 15 stycznia 2014 roku

Radny Z. Szarafin – poinformował, iż chciałby złożyć oświadczenie dotyczące tego drzewa, gdyż pod jego adresem padają słowa o tym, że jest winny oznakowania drzewa itd. Pada to m.in. w Internecie, co można przeczytać. W związku z tym składa oświadczenie i prosi o dosłowne zacytowanie w protokole z dzisiejszej sesji. Wtedy, gdy powstała sprawa tego drzewa Pan Wójt jako pierwszy rzucił hasło, że gdyby on wiedział, że jest to pomnik przyrody, to pierwszy by zgłosił sprawę do prokuratury. Wtedy, gdy prokuratura umorzyła sprawę okazało się, że jedyną osobą, która może występować ze skargą na działanie prokuratury był Wójt Gminy, gdyż było to mienie komunalne. Wójt nie uczynił tego, mimo że miał na to 14 dni. Następnie przedstawił oświadczenie o następującej treści: „Dziwię się, że w uzasadnieniu do Uchwały w sprawie zniesienia pomnika przyrody niezgodnego ze stanem faktycznym Wójt Gminy powołuje się na numery adresowe (te mogły się zmienić) zamiast na niezmienne numery geodezyjne, co prokuratura wyjaśniła, że były to numery geodezyjne, wie, gdyż posiada te dokumenty. Błąd w Urzędzie został z pewnością popełniony i co do tego nie ma wątpliwości, nie wiemy tylko czy w 1996, czy może w 2011 roku – to co wspominał Rady M. Pryba. Jedno co jest pewne, to fakt, że geodeta gminny w tym czasie się nie zmienił. Obarczanie zaś mojej osoby odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację jest co najmniej nadużyciem. Szanowne koleżanki i koledzy, nie przytwierdzałem tabliczki oznaczającej pomnik przyrody (nie taka była i jest rola Radnego)- zrobili to pracownicy Urzędu: P. Anna Kozicka i P. Henryk Trzebiatowski. Nadmieniam, że w 1996 roku byłem „zwykłym” Radnym opozycyjnym, zaś Przewodniczącym Rady Gminy był wówczas obecny Starostwa – Pan Leszek Burczyk, a obecna Wiceprzewodnicząca Rady Gminy P. Zofia Czarnowska była członkiem Zarządu Gminy. Jestem jednak daleki od obarczania ich winą za zaistniała sytuację, nie taka jest rola Radnego (w tym Przewodniczącego RG). Myślę, że obecny Przewodniczący Rady Gminy przyzna mi rację, gdyż ja sam nie pełniłem w tym czasie tej funkcji, jaką mi się często przypisuje. Podsumowując: nie życzę sobie, aby „naczelny gminny bajkopisarz” na różnych forach obarczał mnie odpowiedzialnością za niepopełnione przeze mnie błędy, bądź niedopatrzenia”. Jeszcze raz zaznaczył, aby jego powyższe oświadczenie zostało dosłownie zacytowane w Protokole dzisiejszej Sesji Rady Gminy.

pobrane

Teraz sięgnijmy do sformułowania Nr 1 – Radny Zbigniew Szarafin i jego wypowiedź, którą w ten sposób próbowałem logicznie zrozumieć.

Radny Szarafin powiedział, że „JA” mu powiedziałem, że gdybym wiedział, iż to był pomnik przyrody, to zawiadomiłbym Prokuraturę. Tak, rzeczywiście powiedziałem, bo jest to obowiązek wójta, jeżeli dowie się o tym, że zostało popełnione przestępstwo. Tylko, że przestępstwo nie zostało popełnione, co już po przeanalizowaniu materiałów wynikało ze sprawy naszego wewnętrznego postępowania sprawdzającego.

Dalej zarzut, że rzekomo nie wniosłem odwołania od sprawy umorzonej na to, że Prokurator nie znalazł dowodów na popełnienie winy przez osoby z Naszego Urzędu. Wobec tego, jak zdaniem radnego powinno wyglądać takie odwołanie? Może tak trochę poironizuję;” Szanowny Panie Prokuratorze nie zgadzam się z wydanym Postanowieniem i chociaż nikomu nie można przypisać winy za wydanie decyzji o wycięciu drzewa przychylam się do nieomylności osób ustanawiających Pomnik Przyrody i osób zawiadamiających, bo te osoby mają na względzie wspólne dobro Naszej Gminy i z całą pewnością oni mają rację, na co niestety nie mam dowodów, ale wypełniając ich wolę…” – nie zrobiłem tego, bo jest to poprostu nielogiczne… pozostawię to bez komentarza.

pobrane (1)

Kolejny zarzut do mnie, że w uzasadnieniu uchwały powołuję się na numery adresowe, a nie geodezyjne. Albo radny nie odrobił lekcji, albo nie przeczytał ponownie przed sesją umorzenia postępowania prokuratorskiego (numer działki się nie zmienił, lecz nigdy ta działka, a tym samym pomnik przyrody nie mógł być własnością komunalną Urzędu Gminy, jak  to już była własność Skarbu Państwa PDOKP Gdańsk). Nie wspomnę już o tym, że szybciej w wyniku podziału można zmienić numer geodezyjny działki poprzez podział danej działki . No cóż, jak się nie wie, to się nie mówi chyba, że ktoś wie lepiej? Z pewnością nie mówiłem, że to radny przywieszał tabliczkę wymaganą na drzewie, ale skoro się tłumaczy to i w tym musi być jakiś cel. Szanowni Czytelnicy z pewnością więcej energii tego Pana powinno pójść w rozwój Naszej Gminy, ale jeśli ktoś lubi tworzyć własne historyjki, to ja mu tego nie mogę  zabronić. Tylko punkt widzenia na wszystkie sprawy powinien być poparty o dowody i argumenty.

Sformułowanie Nr – 2 Radnego Marka Pryby, który oświadczył, że geodeta gminy w 1996r i 2011r był ten sam i jego zdaniem to on mógł wykonać źle swoją pracę w tych latach – jest jakimś absurdem, gdyż osoba, która chciała prawidłowo opisać usytuowanie drzewa na działce powinna to uczynić na podstawie dokumentów w 1996r. Mówienie, że było to trudne do wykonania, bo zmieniali się właściciele działek to kolejny absurd. Aż strach się bać, ile takich trudnych spraw leży w archiwum Urzędu!!!.

images (5)

Po za tym, w tamtym czasie była to własność PKP, a nie jak określono w dokumentach Urzędu – własność komunalna. Gdyby w 1996r ten ”ktoś” wykonał poprawnie swoją pracę i powiadomił chociażby PKP, że na ich gruncie jest Pomnik Przyrody znalazłby on swoją prawną ochronę w akcie notarialnym. Radny Zbigniew Szarafin w umorzeniu postępowania powinien przeczytać… – cytuję słowa Prokuratora umarzającego postepowanie ”W akcie notarialnym widnieje zapis, że zawarciu tej umowy nie stoi na przeszkodzie chroniony prawem interes osób trzecich, powyższe prawa nie są objęte szczególną ochroną na podstawie przepisów o ochronie dóbr kultury albo o ochronie przyrody lub środowiska, są wolne od wad prawnych w rozumieniu art.556&2 kodeksu cywilnego”.

3dea520040_ta_logika

Jednym słowem należy pogratulować toku logicznego myślenia, że sprawę prowadził ten sam geodeta od 1996r i właśnie on mógł ją zakończyć w 2011r oraz prawidłowo nanieść drzewo na działkę, którą wydzielać mógł inny geodeta na zlecenie PKP. Bałbym się wygłaszać takie poglądy, gdyż będący geodetą Pan Ryszard W., może dochodzić naruszenia swoich dóbr osobistych w Sądzie. Są to insynuacje, na krawędzi pomówienia. Pan radny powinien wiedzieć, że to nie geodeta wnioskował o ustanowienie pomnika przyrody. Dokumentację do Wojewody mógł wysłać wójt lub pracownik przez niego upoważniony do występowania w imieniu Wójta. Chyba, że  wtedy były inne zwyczaje?

Wypowiedź radnego M.Pryba – Projekt protokołu nr XXXVI/2014 z sesji Rady Gminy Kaliska w kadencji 2010-2014, która odbyła się w sali narad Urzędu Gminy Kaliska w dniu 15 stycznia 2014 roku

Radny M. Pryba – poinformował, iż w związku z tym faktycznie ul. Dworcowa, jako teren gminny nie istnieje, gdyż przebiega ona na terenie kolejowym. Dodał, że Wójt Gminy Kaliska mówi o tym, iż były popełnione błędy proceduralne. W okresie tym, czyli w roku 1996 do 2011 mieliśmy w gminie 1 geodetę. Zapytał, jak mogło dojść do tego, że ten sam geodeta w 1996 roku popełnił błąd nanosząc to drzewo na działkę przy ulicy Dworcowej 2, gdzie po sprzedaży działek przez PKP okazało się, że drzewo to mieści się na ul. Dworcowej 1.  Zapytał, czy to nie miało związku z tym, że de facto my nie byliśmy właścicielami tego terenu i było trudno określić położenie drzewa. Dopiero po sprzedaży działek przez PKP osobom prywatnym zaczął się problem dotyczące tego, że nie wiadomo, do którego adresu drzewo zostało przypisane. Zapytał Wójta Gminy Kaliska, czy odpowiadając za każdego pracownika zastanawia się nad tym, czy pracownik przeprowadził daną pracę poprawnie? W 1996 i 2011 roku jako gminny geodeta pracowała ta sama osoba. Zapytał, jak mogło dojść do sytuacji złego usytuowania  pomnika przez geodetę?

B3

Komentarze radnych skomentuję zdaniem pytającym zadanym na sesji przez Radnego Zbigniewa Szarafina. Kto tu jest naczelnym gminnym bajkopisarzem, a może jest ich dwóch?

Kolejnym przykładem, że w gminie działo się coś nie tak jest kolejna sprawa, którą już wcześniej poruszałem. Musimy ją obecnie obronić, aby nie płacić odszkodowania za ziemię/fragment drogi/ przy ul. Kolejowej. Może Panowie Radni w obronie kolejnego błędu wymyślą kolejną bajeczkę? W tej sprawie radna Anna Groth  i inne osoby również występują przeciwko Gminie Kaliska z roszczeniem o odszkodowanie za bezprawnie i bezpodstawnie przejętą drogę. Już dzisiaj wiemy, że Wojewoda przychylił się do mojego odwołania w tej sprawie, gdzie ja występując jako organ Gmina Kaliska zakwestionowałem Postanowienia o odszkodowanie wydane przez Starostwo Powiatowe. Najprawdopodobniej okazać się może, że za czasów wójta, którego Pan Radny Marek Pryba tak broni, gmina mogła i może stracić ok. 70 tys. złotych. Mało tego błąd w zapisie o przejęciu drogi może mieć kolejne skutki prawne dla Naszego Samorządu, bowiem wydawano też decyzję o warunkach zabudowy obarczone wadami prawnymi. Ciekawe kogo Panowie radni wskażą za winnego? Nie można powiedzieć cyt. Pana Marka Pryby „stało się i koniec”, bo to nie my zrobiliśmy te błędy, a skutki tych decyzji musimy naprawić i trochę to potrwa. Natomiast przy takim podejściu musimy udowadniać, że to nie nasza wina, a część osób chciałaby, aby to była nasza wina. Gdzie tu jest obłuda? Panowie czy tak trudno przyznać się do nieznajomości sprawy, a nie drążyć temat opowiadając bajki?

B5